Kolejna rozprawa w Sądzie na korzyść emeryta

  • Drukuj

Sąd zmasakrował ustawę dezubekizacyjną. "Podważa zaufanie do państwa" 

 

Marcin Pietraszewski 23 marca 2020

Sąd przywrócił byłemu oficerowi SB emeryturę odebraną ustawą dezubekizacyjną. - Wprowadzono ją z pobudek politycznych, a jej zapisy naruszają Konstytucję - uznała sędzia Grażyna Łazowska z Sądu Okręgowego w Gliwicach. Pozew przeciwko MSWiA złożył 80-letni Konrad Kolano z Gliwic (dane osobowe bohatera zostały zmienione). Mężczyzna przed laty pracował w Hucie Baildon, potem w kopalni Kazimierz-Juliusz, następnie wstąpił do milicji, gdzie był oficerem operacyjnym. Po jakimś czasie przeszedł do II wydziału SB. To była komórka kontrwywiadowcza zajmująca się tropieniem zagranicznych szpiegów działający w PRL-u. Kolano na emeryturę odszedł w 1990 r. Emerytura została zmniejszona do 756 zł Mężczyzna co miesiąc dostawał 3,4 tys. zł, jednak w czasach rządów koalicji PO-PSL w ramach pierwszej ustawy dezubekizacyjnej jego świadczenie emerytalne zmniejszono do 2,8 tys. zł. To jednak nie był koniec. W 2017 r. Kolano dostał pismo z MSWiA z informacją, że od teraz będzie dostawał tylko 756 zł emerytury. Powód? Politycy PiS przeforsowali wtedy tzw. drugą ustawę dezubekizacyjną, która całkowicie pozbawiła nabytych świadczeń byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL. Według rządu było to przywracanie elementarnej sprawiedliwości społecznej. Konrad Kolano złożył pozew przeciwko MSWiA. Napisał w nim, że ustawa dezubekizacyjna narusza Konstytucję oraz Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka. Sprawa trafiła do sędzi Grażyny Łazowskiej z Sądu Okręgowego w Gliwicach. Wzorem sądu w Warszawie sędzia mogła zawiesić postępowanie i poczekać na decyzję Trybunału Konstytucyjnego, który ma ocenić zapisy ustawy dezubekizacyjnej. Sędzia Łazowska zdecydowała się jednak orzekać. Po analizie dokumentacji, bez wzywania świadków, przyznała Konradowi Kolano rację i przywróciła mu emeryturę w wysokości 2,8 tys. zł. Dodatkowo MSWiA musi mężczyźnie wyrównać wszystkie świadczenia utracone w ciągu ponad dwóch lat. Sąd: Ustawa dezubekizacyjna jest sprzeczna z zasadą sprawiedliwości społecznej Uzasadnienie wyroku wydanego przez sędzię Łazowską to krytyka zapisów ustawy dezubekizacyjnej. Przewodnicząca składu orzekającego przypomniała, że warunkiem istnienia państwa jest zaufanie obywateli do stanowionego prawa oraz przewidywalność postępowania organów państwa. A jedną z zasad ochrony tego zaufania jest ochrona praw nabytych przez obywateli. „ W ocenie Sądu, przewidziane w policyjnej ustawie emerytalnej obniżenie świadczeń dla byłych funkcjonariuszy jest sprzeczne z zasadą sprawiedliwości społecznej, zaprzecza zasadzie zaufania państwa i prawa, w sposób rażący narusza zasadę ochrony praw nabytych, przez co jest niezgodne z Konstytucją” - stwierdziła sędzia Łazowska. Zapisy ustawy podyktowane względami politycznymi Podkreśliła, że wprowadzenie przez rząd przesłanki „bycia byłym funkcjonariuszem pełniącym służbę na rzecz totalitarnego państwa” było podyktowane wyłącznie względami politycznymi i wprowadza zasadę odpowiedzialności zbiorowej. „Powodowi nie wykazano niczego zasługującego na potępienie” - podkreśliła przewodnicząca składu orzekającego. W jej ocenie obniżanie świadczeń na takiej podstawie jest „nieproporcjonalne do interesu publicznego”. - Jestem dumna ze śląskich sędziów, którzy mają odwagę i nie czekają na rozstrzygnięcie TK. Wiele osób skrzywdzonych ustawą dezubekizacyjną nie ma czasu, bo to ludzie w podeszłym wieku - powiedziała nam Ewa Macek z katowickiego Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych. Przypomniała, że w ciągu dwóch lat na Śląsku zmarło kilkadziesiąt osób, które nie doczekały rozstrzygnięcia sporów z MSWiA. - Wyrok gliwickiego sądu jest ważny, bo pokazuje, że nie można wrzucać wszystkich do jednego worka bez oceny tego, co robili - podkreśliła Macek. Z powodu koronawirusa inne procesy zostały odwołane W marcu w sądach w Katowicach i Gliwicach miało się odbyć kilkanaście procesów wytoczonych MSWIA przez policyjnych emerytów. Jeden z nich dotyczy Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego szefa katowickiej policji oraz dowódcy polskich spottersów podczas Euro 2008. Obniżono mu emeryturę tylko dlatego, że przez kilka miesięcy ochraniał konsulat Czechosłowacji w Katowicach. Żadna z marcowych spraw nie trafi jednak na wokandę. Z powodu epidemii koronawirusa wszystkie sądy w województwie śląskim odwołały planowane rozprawy.