Koleżanki i Koledzy! Represjonowani mundurowi! Pytacie o mnie zatroskani, za co jestem Wam bardzo wdzięczny. Jestem z Wami i zawsze będę z Wami! Potworne zło jakie Wam wyrządzono, zawsze będzie w mojej pamięci powodując, że nigdy i za nic nie będę kolaborował z pisowskimi oprawcami.
Co w polityce, pytacie. Odpowiadam: jestem nadal w Klubie Parlamentarnym Lewicy jako bezpartyjny poseł. Do partii Nowa Lewica nie zostałem przyjęty decyzją Włodzimierza Czarzastego. Stało się to w dzień po tym, jak zgłosiłem publicznie chęć startu w wyborach na współprzewodniczącego Nowej Lewicy. Przewodniczący Czarzasty pozbył się w ten sposób konkurenta. Odbyło się to i tak dość dyplomatycznie, bo już na samym kongresie kolega Rączkowski, który odważył się wystartować, został wyprowadzony siłą przez ochroniarzy i spisany przez policję. Uniemożliwiono mu w ten sposób zaprezentowanie się delegatom i przedstawienie swojego pomysłu na Lewicę. Mimo to, kolega Rączkowski uzyskał ponad 150 głosów!
Na trzy tygodnie przed kongresem zostałem też ukarany przez prezydium klubu naganą za wypowiadanie się w mediach o wewnętrznych problemach Lewicy. Nie zostałem ukarany żadną karą zakazu chodzenia do mediów, co sugerował kilkukrotnie w mediach przewodniczący Czarzasty.
Tak się akurat złożyło, że w dniu gdy w Warszawie Biedroń i Czarzasty byli wybierani na współprzewodniczących Nowej Lewicy, ja gościłem na V Krajowym Zjeździe Związku Emerytów i Rencistów Straży Granicznej w Soczewce. Obserwowałem w pełni demokratyczne wybory nowych władz związku.
Gratuluję nowemu prezesowi ZEiRSG Sławomirowi Matusiewiczowi wyboru i życzę owocnej pracy na rzecz środowiska emerytów mundurowych. Ustępującemu zarządowi składam serdeczne podziękowania za ich trud i poświęcenie. Wspominam z wielkim szacunkiem i smutkiem wspaniałego prezesa płk. SG w st. spocz. Marka Meszyńskiego, którego niestety już z nami nie ma.
Wiele głosów w czasie zjazdu odnosiło się do sytuacji emerytów mundurowych represjonowanych ustawą z 16 grudnia 2016 r. Były to mądre i stanowcze wypowiedzi, świadczące o wielkiej wadze tego tematu dla całego związku.
Kilka dni wcześniej miałem zaszczyt uczestniczyć w uroczystości nadania sztandaru Krajowemu Związkowi Emerytów i Rencistów Służby Więziennej. Nastąpiło to w 23 rocznicę powstania Związku. Również podczas tej uroczystości nie zabrakło mocnych wystąpień w obronie pokrzywdzonych emerytów mundurowych.
Te słowa prawdy muszą rozbrzmiewać jak najczęściej, muszą burzyć spokój rządzących i inspirować opozycję do stanowczej i bezwzględnej walki. Ich siłą jest to, że płyną z ust samych mundurowych, często akurat nie objętych ustawą represyjną. Jedność środowiska jest kluczowa. Wszystkie takie wystąpienia mają ogromną wagę.
Spodziewam się, że wkrótce słowa w Waszej obronie padną też z ust polityków, dla których sprawa ta była dotąd zupełnie obojętna. Jestem przekonany, że bez trudu rozpoznacie koniunkturalne wypowiedzi farbowanych lisów. Trudno przecież zaufać komuś, kto jeszcze niedawno miał problem z odróżnieniem munduru Wojska Polskiego od munduru Policji. Niech gadają. Bez względu na intencję, każda wypowiedź o naszej sprawie się liczy.
Życzę Wam szczęścia w sądach, a przede wszystkim życzę Wam jak najszybszego odsunięcia PiS od władzy.
Zawsze Wasz,
Andrzej Rozenek /-/
PS Dostawaliście dotychczas list drogą mailową z poczty SLD, a następnie Nowej Lewicy. Niestety, tę drogę mi zablokowano. Teraz możemy się komunikować tylko za pośrednictwem Facebooka i poczty Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych.
Zwracam się do Was w kolejną miesięcznicę uchwalenia przez PiS haniebnej ustawy represyjnej. Tak się składa, że piszę dzień po skandalicznym oświadczeniu grupy osób, bezprawnie nazywającej się Trybunałem Konstytucyjnym. Otóż osoby te, którym przewodniczy mgr Julia Przyłębska, uznały iż czas zakończyć urzędowanie prof. Adama Bodnara na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich. Oświadczenie uzurpatorów wygłosił Stanisław Piotrowicz, były prokurator z czasów PRL. Ten sam, który usprawiedliwiał czyny zboczonego księdza „dawaniem ciumka”. W myśl stanowiska osób uważających się za sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Adam Bodnar będzie musiał najdalej za trzy miesiące opuścić urząd RPO. To operetkowe oświadczenie byłoby zabawne, gdyby nie rządzący, którzy uznają je za pełnoprawne postanowienie prawdziwego TK. Niestety, działając metodą faktów dokonanych, nie licząc się z prządkiem prawnym, pisowcy odbierają obywatelom kolejne prawa, skrzętnie demontując przy tym demokrację. Gdy w grudniu 2016 roku alarmowaliśmy, iż bezprawne i nieludzkie odebranie emerytom mundurowym ich praw nabytych, jest dopiero wstępem do zniszczenia praworządnego państwa, wielu sceptyków negowało nasze obawy. „Nie straszcie PiSem” - mówili. Dziś, kolejna ważna instytucja stojąca na straży praw obywatelskich, przechodzi do historii. Jak trafnie to ujął jeden z internautów, wszyscy, całe społeczeństwo, właśnie wsiedliśmy do czerwonego seicento. W przypadku kolizji z interesami władzy, będziemy bez prawdziwego Rzecznika Praw Obywatelskich, równie bezbronni jak słynny kierowca staranowany przez pędzącą kolumnę limuzyn, wiozącą ówczesną premier Beatę Szydło do jej domu w Brzeszczach.
Kończąca się, siłą rzeczy, kadencja Adama Bodnara na stanowisku RPO, jest okazją do wyrażenia najszczerszych podziękowań za lata walki o prawa emerytów mundurowych. Zarówno profesor Bodnar, jak i cały Jego zespół z Tomaszem Oklejakiem na czele, okazali się niezawodnymi przyjaciółmi, na których zawsze mogliśmy polegać. Rzecznik i jego zespół czynnie uczestniczyli w wielu rozprawach, opracowywali fundamentalnie ważne stanowiska prawne, nieustraszenie interweniowali w obronie mundurowych.
Naszego wspaniałego Rzecznika Praw Obywatelskich uhonorowało Stowarzyszenie Generałów Policji Rzeczypospolitej Polskiej. Za szczególną odwagę i konsekwencję w zakresie ochrony praw obywatelskich oraz rządów prawa prof. Bodnar został odznaczony medalem „Za zasługi dla bezpieczeństwa”. 9 kwietnia Prezes SGPRP nadinsp. w stanie spoczynku Adam Rapacki wraz z nadinsp. w stanie spoczynku Januszem Wikariakiem dokonali uroczystego wręczenia medalu. W spotkaniu uczestniczył również Przewodniczący FSSMRP insp. w stanie spoczynku Zdzisław Czarnecki (patrz foto).
Profesor Adam Bodnar będzie na zawsze „naszym” rzecznikiem, człowiekiem honoru i wzorem. Jakkolwiek potoczy się Jego dalsza kariera, na pewno może liczyć na emerytów mundurowych.
Żegnamy Adama Bodnara na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich, ale jestem przekonany, że nie żegnamy go z naszego życia społecznego i politycznego.
Na tym kończę, życząc Wam samych korzystnych wyroków w sądach powszechnych, oraz tego co najważniejsze, czyli po prostu zdrowia.
„Ja nie chciałem litości. Chciałem uczciwego procesu, na który nie mogę w tym bandyckim kraju liczyć”
Data publikacji: 16.11.2020, 07:52
Dostał order z rąk Lecha Kaczyńskiego za zasługi dla obronności państwa. Kiedy odchodził na emeryturę, miał 40 lat wysługi w ochronie pogranicza. PiS ustawą dezubekizacyjną obniżył mu emeryturę prawie trzykrotnie.
Eugeniusz Smolski (imię i nazwisko zmienione na prośbę bohatera), rocznik 1957, były żołnierz Wojsk Ochrony Pogranicza, potem w Straży Granicznej, płacze. – Straszne, co nam zrobili tą bandycką ustawą – przy każdym słowie łamie mu się głos. – Za to, że chciałem się uczyć? Za moją ambicję?
„PiS postąpił ze mną tak samo jak komuniści z moim dziadkiem”
Eugeniusz Smolski:
– Chciałem się rozwijać, kształcić tak jak moi przodkowie. Obydwaj dziadkowie przed wojną byli oficerami, legionistami. Jeden walczył w I Brygadzie, zginął w Katyniu, drugi zasilał III Brygadę. W rodzinie miałem wielu ludzi, którzy oddali życie walcząc o niepodległość ojczyzny. Brali udział w powstaniach, w wojnach. Moja mama w wieku 16 lat została łączniczką Armii Krajowej.
Tu głos Smolskiemu się załamuje, próbuje opowiadać dalej:
– Chciałem im dorównać. Odbywałem wtedy służbę zasadniczą w Wojskach Ochrony Pogranicza. Poprosiłem przełożonego o zgodę na studia w trybie zaocznym na wydziale prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Niestety, potraktowano mnie obcesowo. Szef sztabu podarł moją prośbę i powiedział: „Do d.… pójdziecie, a nie na studia”.
Napisał prośbę do swojego kierownictwa o studia w Wyższej Szkole Oficerskiej w Legionowie i znów dostał odmowę („z powodu braku doświadczenia w pracy operacyjnej”). Pojechał do biura kadr ochrony pogranicza do Warszawy w tajemnicy przed przełożonymi. W stolicy się zgodzili.
Wraca do rodzinnej historii: – Mój dziadek w czasie I wojny światowej został zesłany na Sybir, spędził w niewoli 5 lat. Prawa emerytalne nabył w 1938 roku, miał za sobą 35 lat pracy. Podczas drugiej wojny światowej został wzięty do niewoli niemieckiej. I po wojnie komuniści radzieccy zabrali mu emeryturę, nie uznali lat spędzonych w niewoli. PiS postąpił ze mną tak samo jak komuniści z moim dziadkiem.
Ustawa nie dezubekizacyjna, a represyjna
16 grudnia 2016 roku Sejm, w którym większość ma Zjednoczona Prawica, przegłosował ustawę tzw. dezubekizacyjną (prawdopodobnie nielegalnie po bezpawnym przeniesieniu obrad z Sali Plenarnej do Sali Kolumnowej). Tym samym obniżył emerytury i renty „za służbę na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 roku do 31 lipca 1990 roku. Wynik głosowania popierający projekt przyjęli okrzykami: "Precz z komuną" i "Solidarność" oraz zaśpiewaniem hymnu Polski. Opozycja była za odrzuceniem przepisów.
W ustawie wymieniono mnóstwo instytucji poprzedniego ustroju, w tym Resort Bezpieczeństwa Publicznego PKWN, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego, a także jednostki podległe tym instytucjom, służby i jednostki organizacyjne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jednostki wypełniające zadania wywiadowcze i kontrwywiadowcze, wypełniające zadania Służby Bezpieczeństwa, wykonujące czynności operacyjno-techniczne niezbędne w działalności SB, a także odpowiedzialne za szkolnictwo, dyscyplinę, kadry i ideowo-wychowawcze aspekty pracy w SB.
Przepisami ustawy została również objęta kadra naukowo-dydaktyczna, naukowa, naukowo-techniczna oraz słuchacze i studenci różnych szkół i ośrodków wojskowych. Obniżeniu podlegały także renty rodzinne pobierane po funkcjonariuszach.
– Premier Morawiecki dwukrotnie podkreślał, że ta ustawa zabrała emerytury zbrodniarzom, bandytom, mordercom księży. Według pana premiera 39 tysięcy Polaków to zbrodniarze. Nie, panie, premierze, tak nie jest. Dlatego nazywamy tę ustawę nie dezubekizacyjną, a represyjną. Śmiało mogę ją określić atakiem na honor i godność funkcjonariuszy. Do tej pory państwo, gdy stawiało komuś zarzuty, to musiało znaleźć argumenty i dowody, które dawały podstawę tym zarzutom. Przy PiS zmieniła się optyka. Partia mówi: wszyscy jesteście złodziejami, a udowodnijcie wy, którzy nie jesteście – gorzko konstatuje Zdzisław Czarnecki, prezes Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP.
Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA wydał dotychczas 55 tysięcy decyzji o obniżeniu świadczeń za „służbę na rzecz ustroju totalitarnego”. Emeryci za każdy rok pracy przed 1989 rokiem otrzymują 0 proc. podstawy wymiaru emerytury i świadczenie nie wyższe niż średnie świadczenie w ZUS (emerytura – ok. 2 tysięcy złotych, renta – ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna – ok. 1,7 tys. zł). Do końca września 2020 roku do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło w tej sprawie około 27 tysięcy odwołań. Gdyby okazało się, że państwo odebrało emerytury nielegalnie, musiałoby na ten moment zwrócić funkcjonariuszom i ich rodzinom blisko 2 mld złotych. Nie licząc waloryzacji, odsetek i ewentualnych odszkodowań.
Zwracam się do Was w dniu kolejnej miesięcznicy uchwalenia zbrodniczej ustawy represyjnej.
Niestety ruszyła kolejna fala represji. Mundurowi, którzy jeszcze nie byli objęci drastycznymi obniżkami świadczeń, właśnie otrzymują „listy śmierci”. Są to kolejne haniebne decyzje Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA, podjęte w oparciu o kwerendę dokonaną w IPN (patrz zdjęcie poniżej). Jeśli ktoś liczył, że ta mściwa i nieludzka władza o nim zapomni, to może przestać się łudzić. Oni nie zostawią nikogo w spokoju. Gdy zakończą represje wobec mundurowych podległych MSW, na pewno zabiorą się za emerytów wojskowych. Przecież minister obrony Mariusz Błaszczak to ta sama osoba, która jako minister spraw wewnętrznych przeprowadziła tę zbrodniczą ustawę. A kto będzie kolejnym represjonowanym? Komu jeszcze PiS zabierze emeryturę? Może milicjanci? Może prokuratorzy? Sędziowie? Wykładowcy akademiccy? Członkowie PZPR? Działacze ZSMP i ZSP? Możemy tylko zgadywać. Jedno jest pewne, nikt nie może być całkowicie pewny, nikt nie powinien czuć się bezpiecznie. Dziura budżetowa rośnie w zatrważającym tempie, rządzący będą szukali oszczędności. W ich mniemaniu najłatwiej sięgnąć po prawa nabyte emerytów, którzy zapracowali na swoje świadczenia w czasach PRL-u, bo nikt się o nich nie upomni. Nie ma znaczenia, czy pracowali/służyli w poprzednim systemie całe życie, czy ledwie kilka miesięcy. Każdy pretekst jest dobry.
PiS na emerytach mundurowych przećwiczył, charakterystyczny dla systemów totalitarnych, manewr z wykluczeniem poza nawias społeczeństwa dużej grupy ludzi. Skoro udało się z emerytami mundurowymi, zapewne uda się z każdą inną grupą zawodową, społeczną. Używając tych samych metod PiS zaatakował ratowników medycznych, nauczycieli, sędziów, personel latający LOT, a dziś atakuje osoby LGBT.
Model działania jest zawsze taki sam. Szczujnie medialne ślepo oddane władzy rozpętują kampanię nienawiści. Zohydzają i opluwają konkretną grupę obywateli, obarczając ją faktycznymi, lub częściej wyimaginowanymi, przewinami jednostek. Gdy odbiorcy mowy nienawiści już nasiąkną hejtem, grupa którą postanowiono zniszczyć jest bezbronna. Można ją upodlić, odebrać prawa nabyte, pozbawić praw człowieka, pieniędzy, godności, a nawet zakwestionować ich prawo do bycia Polakiem.
Czas wyborów jest momentem, gdy możemy zaprotestować przeciw takim praktykom. Przeciwko dzieleniu Polaków, nazywaniu ich chamską hołotą, zdradzieckimi mordami, złodziejami, nieludźmi, dziadami etc. Przeciwko wykluczaniu kogokolwiek z naszej wspólnoty narodowej. Przeciwko polityce agresji i pogardy.
Nie będę owijał w bawełnę. Proszę Was o głos na Roberta Biedronia. To bardzo ważne, żeby Lewica w tych wyborach uzyskała jak najlepszy wynik. Lewica zawsze stoi i będzie stała po Waszej stronie. Jej siła jest Waszą siłą. I odwrotnie – jej słabość oznacza słabszy głos w Waszej sprawie, w Waszej obronie.
Każdy głos oddany w pierwszej turze na Roberta Biedronia osłabia Andrzeja Dudę, gdyż oddala szansę na jego zwycięstwo w pierwszej turze. Każdy głos oddany w pierwszej turze na jakiegokolwiek kontrkandydata Dudy wpada do jednego wspólnego worka z napisem „anty-Duda”. Bo te głosy się sumują. Duda, żeby wygrać w pierwszej turze potrzebuje 51% głosów. Zatem każdy głos nie oddany na obecnego prezydenta, tylko na jego kontrkandydata (któregokolwiek) tak samo skutecznie odbiera mu szansę na zwycięstwo w pierwszej turze. Nie dajcie się oszukać tym, którzy mówią, że głos na Roberta Biedronia jest stracony. Przeciwnie. Jest tak samo ważny i skuteczny, a jednocześnie powoduje wzmocnienie Lewicy.
Jestem pewny, że będzie druga tura. W niej decyzja będzie banalnie prosta. W drugiej turze musimy wszyscy zagłosować przeciwko Dudzie. Nie wolno zostać w domu. Nie wolno grymasić, że kandydat opozycji jest nie taki jak nam się wymarzył. Każdy oby nie Duda!
Niech wybory prezydenckie przyniosły nam tak oczekiwane i tak potrzebne przełamanie monopolu tej podłej władzy. Tego Wam życzę.
Zawsze Wam oddany,
Andrzej Rozenek /-/
PS Do osób niezorientowanych: kwota 1906 zł jest MAKSYMALNĄ jaką może otrzymać emeryt mundurowy objęty ustawą represyjną. Większość emerytów mundurowych otrzymuje znacznie mniej, bo nie odeszli ze służby z najwyższym stopniem na pagonach, albo nie mieli dodatkowej wysługi lat poza resortem. Nikt nie otrzymuje więcej, wielu dostaje zaledwie 900 złotych.